Frytki… są takie cudowne. Finniusz je kochał, a żeby je zdobyć, musiał zakradać się na tereny Wojowników, co nie bardzo mu chcę podobało u innych, ale on jest Finnem, więc może. Nigdy nie lubił zdradzania własnego klanu, ale frytki... Musiał się dla nich poświęcić. W końcu Silver i tak się nie dowie, bo Finniusz jest świetnym tajnym agentem i potrafi wszystko pięknie ukryć.
Tak więc to co zwykle, zakradanie się do Wojowników i kradnięcie ich frytek. Tym razem okradziona została młoda dziewczyna, wyglądała może na czternaście lub piętnaście lat. Nie to jest tu ważne, wilki nie znają się na wieku ludzi. Miała długie, jasne włosy i była niskiego wzrostu, tylko to udało się zauważyć Finnowi. Przecież to była zbyt szybka akcja, a wilk nie zwrócił uwagi na właścicielkę frytek.
Finn wybiegł z jej domu i już miał uciekać do swojego klanu, gdy zauważył... krzak. Piękny, zielony krzak, jakiego nie widział na terenie Łowców. Taki duży... Taki... piękny. Finn od razu wskoczył za krzak jego marzeń i ukrywał się pod nim. To była emocjonująca chwila, wilk bał się, że ktoś go zauważył, ale nie mógł sobie odmówić siedzenia pod tym krzakiem. Zawsze pod krzakami działy się niesamowite rzeczy, ale każdy krzak mógł mieć inny wpływ na Finna, tak więc według niego musiał wypróbować siedzenia pod każdym.
Tak sobie siedział i spokojnie obserwował dziewczynę jedzącą resztki frytek, które zostały po jego ataku, bo ten krzak znajdował się za oknem jej domu. Zaczął wesoło śpiewać sobie swoje słynne Finnowe piosenki. Z każdą chwilą coraz bardziej się wczuwał i śpiewał jeszcze głośniej. Jedyne co można powiedzieć: ach, ten Finn...
Spokojne siedzenie pod krzakiem na terenie obcego klanu nie mogło dobrze się skończyć, po kilku minutach dziewczyna wyjrzała przez okno, by sprawdzić kto tak śpiewa, a jej oczom ukazał się duży, czarny wilk siedzący spokojnie i śpiewający swoje własne piosenki. Spojrzała na niego groźnie i szybko pobiegła w stronę drzwi. Frytek czując zagrożenie ze strony dziewczyny szybko wstał i zaczął się rozglądać. To był jego największy błąd. Zamiast uciekać przed wściekłą medyczką, on przyglądał się jej.
- Oddawaj moje frytki - mruknęła dziewczyna.
Była bardzo zła, a Finniusz wcale się jej nie dziwił, bo sam byłby wściekły, gdyby ktoś zabrał mu krzaczki.
- Za kilka dni Ci je oddam - nie myśląc powiedział i uśmiechnął się do niej.
Wcale nie zastanawiał się dlaczego jeszcze tutaj stoi, powinien już dawno uciec, ale przecież to Finn, a on nigdy nie robi tego, co powinien, a w dodatku nie myśli zbyt często.
- Jak mogłeś? - zapytała członkini klanu Wojowników, która wyglądała na złą, ale jej ton był bardziej smutny. - Co mam teraz zrobić? Te frytki były wyjątkowe.
Finnowi zrobiło się przykro, pozbawił tą biedną istotkę jedzenia, a co jeśli te frytki to był jej jedyny posiłek? W tej chwili chciał jej oddać frytki, które mogły być dla niej bardzo ważne, ale nie miał jak. Myślał nad jakimś dobrym sposobem na oddanie ich, ale przecież już je zjadł.
- Wybacz mi - powiedział Finn.
Wtedy w jego głowie pojawił się świetny pomysł. Przecież on sam jest Frytkiem! Normalnego wilka już nie byłoby w tym miejscu, ale Finn chciał zaprzyjaźnić się z człowiekiem. A co jeśli tak naprawdę też jest wilkiem, tylko zabłądziła i zmieniła się w człowieka? Albo to tylko przebranie? Bardzo możliwe. To wszystko według niego było bardzo podejrzane i tak naprawdę nikt nie był tym, za kogo się uważał. A co jeśli Finn nie jest wilkiem? Pewnie tak naprawdę jest krzakiem w wilczym ciele.
- Co mam zrobić? - zapytał wilk, mając nadzieję na jakąś miłą odpowiedź. - Jestem Finniusz Serdeczny Sendłicz, ale możesz mówić Finn lub Frytek.
Crystal? :3
301 PD ~Teczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz