czwartek, 11 października 2018

Od Exana (do Gabriela) "Zagubieni w lesie sów" cz.5

  Co on wyrabia! Najpierw ugryzł mnie w ucho, a potem przyłożył swój nos do mojego. Czułem jego niespokojny, zimny oddech, woń jego trafiała do mojego nosa, trzymał mnie mocno! Wierzgałem w jego uścisku, jak bezbronna ryba w sieci.
- Gabriel! Ogarnij się, jakieś moce tobą kierują, to pułapka!! Puść mnie, do chole*y!!
  Ale Gabriel mnie nie słuchał. Była w nim według mojej interpretacji jakaś dzika dominacja, pokazująca, żeby spełniać wszystkie zachcianki Gabriela. Zamarłem, czekałem, aż on zabierze łaskaw swój nos od mojego nosa, trzymał mój pysk mocnymi łapami... nie próbowałem walczyć, czekałem... 
  Ognisko obok nas płonęło nadal, które swoim urokiem sterowało Gabrielem. Basior nie zabrał nosa, ale zaczął nim delikatnie pocierać o mój, co wywołało u mnie rumieniec, później zaczął gryźć mnie w policzek.
- Przestań!!- wyswobodziłem łapę z uścisku, który z czasem stawał się coraz lżejszy. Zdzieliłem napastnika w policzek. Gabriel odskoczył, warcząc. - Gabriel, uspokój się, to te światło tak na ciebie wpływa!
Gabriel otrząsnął się.
- To nie prawda!- warknął, masując czerwony policzek. Podszedłem do basiora.
- Przepraszam cię- mruknąłem i chciałem pogładzić go po policzku, w który go uderzyłem. Prawdę mówiąc, nie uderzyłem go tak mocno, ale ślad był widoczny. Mój policzek był w gorszym stanie... bo krwawił. 
- Spoko- oznajmił Gabi. Uśmiechnąłem się do niego. Nie chciałem go mieć za wroga. 
- A teraz spokojnie wydostańmy się stąd, ok? 
- Tak- rzucił Gabi
- No to chodźmy! 

Gabi? Co ty kombinujesz z tymi noskami?
---
112 PD
~Mimma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz