środa, 10 października 2018

Od Gabriela (do Exana) "Zagubieni w lesie sów" cz. 4

Gabryś ruszył przodem. Nie umiał tego wytłumaczyć, ale to światło kusiło. Jakby ciągnęło go do siebie, nie mógł się powstrzymać. Pragnął tego światła. Chciał też zobaczyć, co tam jest. Ostrożnie uważał, gdzie idzie, aby nie spaść. Wiatr pomyślnie im pomagał.
Przeszli przez stroną cześć, teraz powinno pójść im łatwiej, ale czym bliżej, byli tym się coraz bardziej oddalali. Gab był coraz bardziej zirytowany. Użył wiatru, aby strącić kilka drzew oraz próbując światło. Udało się, czyli są już tak blisko.
Przeciągnął się, aby ruszyć dalej w głąb gęstego lasu. Już chciał się wyżyć na jakiejś samicy, zgarnąć ją i... Właśnie wtedy się otrząsnął i zbliżył się bardziej. W końcu doszli do ognia, był to ogień, a może światło świetlików. Jak pięknie migotało. Hipnotyzowało, kusiło. Gabryś jakby zapomniał o boskim świecie, szedł dalej. Wtem ktoś go odciął.
- Otrząśnij się to pułapka - warknął Exan.
- Skąd wiesz? - mruknął Gabi.
Exan nic nie chciał powiedzieć więcej, wtem Gabryś chciał iść dalej, jednak samiec na niego skoczył. Przez co Gabi się potknął i stracił równowagę, a tuż po chwili spadł na samca. Wylądował nad nim, górował nad tym bezbronnym towarzyszem. Oparł łapy po obu stronach jego łebka i patrzył, nie poruszył się ani trochę. Ugryzł go w ucho, a tuż po tym dotknął jego nosa swoim. Wciąż nie pozwalając mu się ruszyć.

Exan?

----
108 PD
Owca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz