Carisa musiała być idealnie na czas, inaczej Zero Two mogłaby się zdenerwować, co nie byłoby przyjemną sytuacją. Przywódczyni chciała zrobić wszystko tak, by przyjść tak jak chciała wojowniczka, wszystko musiało być zaplanowane, a ona musiała wypaść jak najlepiej na treningu. Miała nadzieję, że przebywanie z Zero Two przyniesie jakieś efekty, bo stracenie stanowiska było ostatnim czego chciała.
Dziewczyna szybko wyszła z domu i zaczęła biec do miejsca, w którym zapewne czekała na nią Zero Two. Co chwilę zerkała na swój zegarek i sprawdzała ile ma czasu. Miała go niewiele. Musiała się spieszyć, by nie zawieść nowej znajomej. Już myślała, że jej się nie uda i że się spóźni, została jej minuta, a bieganie nie było jej ulubionym zajęciem. Zdyszana przybiegła na miejsce, w którym stała już Zero Two.
- Aż tak się zmęczyłaś? - zapytała wywracając oczami. Dla różowowłosej wojowniczki to nie było nic trudnego, a dla Carisy stanowiło duże wyzwanie. Dziewczyna nie lubiła biegać, rzadko to robiła, a jedyną jej aktywnością były spacery po terenach klanu, co nie było zbyt męczące nawet dla ciemnowłosej.
Carisa nie umiała wydusić z siebie ani słowa. Chciała odpocząć, a najchętniej wróciłaby do ciepłego domu, a przecież jeszcze czeka ją ten trudny i długi trening z Zero Two. Wiedziała, że to dopiero początek, ale chciała żeby było już po wszystkim. Po chwili dziewczyna zaczęła dochodzić do siebie i wreszcie mogła coś powiedzieć. Jej jedynymi słowami było ciche "możemy zaczynać". Carisa była ciekawa tego, co się stanie i jak będzie wyglądał trening, ale wciąż zastanawiała się czy to dobry pomysł. Zero Two lekko się uśmiechnęła.
***
Dzisiejszy trening nie był łatwy, ale był znacznie prostszy od wczorajszego. Przywódczyni miała nadzieję, że tym razem Zero Two nie będzie chciała z nią walczyć, wciąż uważała, że to za wcześnie, nie była jeszcze gotowa.
Zero Two? krótkie i 2/10, ale nie mam pomysłu
---
220 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz