— Dzień dobry — odpowiedział cicho, zaczynając rozglądać się po pomieszczeniu, szukając ciekawie wyglądających smakołyków. — Potrzebuję czegoś lekkostrawnego, ale zdrowego. Mógłby mi pan coś polecić? - zapytał - Dla córki, chora jest, ale słodycze lubi. Tylko coś nie za słodkiego, trzeba dbać o zęby. - zakończył swój monolog i wrócił do oglądania wyrobów skrytych za szklaną taflą.
Uśmiechnąłem się ponownie do rudego mężczyzny i wskazałem dwie szklane misy, pełne pastelowych, różowych kuleczek. -Mochi, ciasteczka ryżowe z nadzieniem truskawkowym, albo z czerwonej fasoli. Lekkostrawne, zdrowe i niezbyt słodkie - zaproponowałem, spoglądając pytająco na mężczyznę.
-Czerwona fasola w słodyczach? - zdziwił się nieco, na co ja zareagowałem uprzejmym śmiechem -Owszem, to bardzo popularne nadzienie wśród moich skośnookich krewniaków. Jeśli Pan nie chce próbować, to pozostają w takim razie zwykłe truskawki, które smakują równie dobrze co fasola. Ewentualnie są jeszcze kandyzowane wiśnie, ale to może być zbyt słodkie.. Jak Pan uważa? - zapytałem, stukając smukłymi palcami w ladę. -O, chyba że to. - podszedłem parę kroków w lewo -Mieszanka suszonych owoców, truskawki, jabłka, brzoskwinie - wyjaśniłem.
Na twarzy klienta wymalował się uśmiech -W takim razie wezmę pół torebki tej mieszanki i pół torebki tych ciasteczek z nadzieniem truskawkowym - zdecydował, wyjmując z kieszeni odliczoną sumę. Zapakowałem zakupy do opakowań i wręczyłem je nieśmiałemu rudzielcowi, chowając pieniądze do kasy. -Dla pierwszego klienta dnia jest gratis. - puściłem mu oczko i znikłem na chwilę w kuchni, gdzie wesoło bulgotała zupa, którą zacząłem robić rano. Teraz powinna być już gotowa. Przelałem porcję do miseczki do dań na wynos i wróciłem za ladę -Co Pan powie na ramen? Taki rosołek na pewno dobrze zrobi Pana córce - podałem mężczyźnie plastikową torbę z jego zakupami i ciepłą zupą.
- Annyeong, do widzenia! - pożegnałem się, śledząc spojrzeniem klienta znikającego w drzwiach.
Bastian?
---
176 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz