W milczeniu czekali na odpowiedni moment, by zaskoczyć dwa zające siedzące w trawie i złapać jednego z nich, gdy ziemia zaczęła drgać. Cztery stworzenia, czyli dwa lisy i dwie ofiary w postaci królikowatych nastroszyli uszy i słuchały. Z początku Altheia sądziła, że to rozpędzone stado, ale wraz z sekundami zdawała sobie sprawę, że wibracje nie maleją, ani nie zwiększają się jednostajnie, tylko na zmianę. Einar upewnił ją w nowej myśli, że gdzieś niedaleko toczy się walka. Głód został przyćmiony ciekawością samicy, która uniosła łeb, a zające na jej widok uciekły do swoich nor.
- Nie mogłaś zrobić tego później? - odezwał się Einar, patrząc w dal i czując, jak zające siedzą w swoich norkach, a pół kilometra w stronę lasu odbywa się jakaś walka. Jego siostra nagle ruszyła biegiem w tamtą stronę, ignorując to, że oboje są głodni.
Przebiegła polanę i wbiegła w głąb lasu, kierując się w kierunku odgłosów i drgań. Z tamtej strony przylatywały ptaki, które uciekały od hałasu i zagrożenia. W końcu znalazła się na tyle blisko, by zauważyć niebieski promień wędrujący ku górze. Zatrzymała się i spojrzała na drzewo, znajdujące się przed nią. Wychwyciła wzrokiem grubą gałąź, z której zwisał rudo-czarno ogon z biała końcówką. Altheia rozprostowała skrzydła i odbijając się od ziemi, „wskoczyła” na gałąź obok nieznajomej. Chociaż ta drgnęła, spojrzała na nią i się trochę odsunęła, Alia złożyła swoje skrzydła i wychyliła lekko łeb do przodu, by móc lepiej oglądać zjawisko. Pod nimi walczyli wilk i człowiek. Zwierzę było szybsze, a dwunóg strzelał z rąk błękitnymi promieniami, próbując zranić wroga, który ciągle mu się wymykał. Gdy Einar dobiegł do miejsca zdarzenia, skrył się w krzakach i czekał.
W końcu szare zwierzę postanowiło uciec, gdy zostało trafione w tylną nogę. Wbiegł w krzaki, w których znajdował się lis, a człowiek strzelił promieniem w ich kierunku. Lis poczuł, że wróg wypuszcza z siebie energię, a jego cel znajduje się obok niego i aby nie ryzykować zranienia, automatycznie wytworzył przed sobą skalną ścianę, która odbiła promień. Wilk zignorował lisa i uciekł w swoim kierunku, w tym czasie odbity błysk trafił w gałąź, na której siedziały dwie lisice. Gdy głowa człowieka poderwała się do góry, Altheia uniosła się do góry na skrzydłach, a nieznajoma nie mając się czego złapać, zaczęła lecieć w dół. W tym momencie Alia złapała ją, a gałąź spadła na mężczyznę.
Yumeko?
---
231 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz