*przed opowiadaniem do Silvera*
Finn był zaciekawiony całą sytuacją. Co jeśli Margo chce zobaczyć krzaki, które dla czarnego basiora były czymś niezwykłym? Nie znał wilków, które uznałyby jego zainteresowania za coś naprawdę ciekawego. Dziwne.
- Gdzie idziemy? - zapytał Frytek, skacząc i śpiewając swoje znane piosenki, które sam wymyślił. Wadera wyglądała jakby zaraz miała uderzyć wilka, a jego ciało schować pod ukochanym krzakiem. To bardzo niegrzeczne.
- Dowiesz się, jak będziemy na miejscu - syknęła medyczka. Finn przez chwilę milczał, nie chciał denerwować wadery swoimi pytaniami, bo powoli zauważał, że ona nie lubi go tak bardzo, jak on ją. A może tylko udaje? Przecież każdy lubi Finna! Pewnie po prostu taka jest, albo nie ma wystarczającego kontaktu z krzakami, przez co jest jakaś dziwna.
- Długo jeszcze? - zapytał cicho basior i odwrócił głowę, gdyż bał się odpowiedzi, ale nie mógł dłużej czekać. Nie lubił czekać, to takie nudne, lepiej robić coś ciekawego.
- Tak, długo. Idź spokojnie i skup się na swoich łapach, wyglądają jak krzaki, nie sądzisz? Jak będziesz dużo chodził, to chociaż schudniesz, przyda ci się to - odpowiedziała Margo. Finn zrobił tak jak kazała: odetchnął, przywołał moc krzaków i się uspokoił, po czym spojrzał na swoje łapy. Rzeczywiście przypominały znane mu krzaki, tylko były czarne i puchate, a do tego miały inny kształt. Może chodziło o to, że do tego trzeba użyć wyobraźni? Wilk zamknął oczy. Po chwili je otworzył, a jego łapy były prawdziwymi krzakami. Spojrzał na siebie (pozdrawiam Finna z starego twof) i też wyglądał jak krzak!
- Jesteśmy - powiedziała Margo, a wtedy Finn wybudził się ze swojego snu. Zaczął się rozglądać. Znajdował się teraz w miejscu, w którym nie było krzaków, co było niepokojące, bo krzaki są wszędzie.
- Gdzie jesteśmy? - zapytał wilk.
Margo? Moje też nie jest długie
---
140 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz