Można było się tego po leniuchu, jak i bojaźliwości przywódczyni spodziewać. Nic nie trwa wiecznie, więc powinna się spodziewać, że zostanie zaatakowana, że ktoś spróbuje zabrać jej przywództwo. Przecież to łatwe, powalić ją i związać. To nic trudnego.
Zero Two po raz kolejny westchnęła, by na nowo ruszyć do domu. Potrzebowała się odświeżyć, a co do spania to jakoś nie miała ochoty. Ciężko było jej zasnąć i nie obudzić się z krzykiem czy też innym zachowaniem. Musiała pilnować, aby jej opaska z błahych powodów nie opuszczała rogów.
Oczywiście czasem zdarza się, iż ktoś "przypadkiem" ją strąci.
Westchnęła po raz kolejny. Gdy trafiła do domu, poszła coś przekąsić, a gdy minął jakiś czas, ruszyła wziąć kąpiel. Choć jak to ona woli nazywać: gorące źródła.
Przesiedziała w nich, gdzieś tak nieco dłużej niż zazwyczaj to robiła. Wnet w odpowiednim momencie z nich wyszła i się wytarła, aby następnie się ubrać i wziąć dwa kije oraz dwa drewniane miecze, po czym wzięła także stal. Wszystko owinęła materiałem i związała, aby mieć jak je nieść. Zrobiła sobie też coś do jedzenia, jak i picia. Gdyż głód będzie się powoli zwiększać, a zaatakować ciemnowłosej dziewki nie chce.
Gotowa wyszła z domu, ruszyła przed siebie, aby dotrzeć na miejsce. Wyjęła butelkę i nieco wypiła szkarłatnego napoju. Oparła o drzewo pakunek, po czym usiadła pod drzewem, jej plecy opierały się o pień drzewa. Patrzyła na horyzont, gdyż miała idealny widok. Widać było delikatnie wynurzające się słońce. Wstawało, aby obudzić wszystkich. Czekała, cierpliwie na Carisę. Jeśli się spóźni choć minutę, to jej trening potrwa, aż nie padnie ze zmęczenia.
Carisa?
----
131 PD
Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz