Czarny wilk przemierzał jaskinię, gdy zauważył dużą postać. Nie miał pojęcia kim ona mogła być, ale na pewno nie była to Margo, ona też była w słabej formie, ale wyglądem nie przypominała niedźwiedzia, co można było zobaczyć u tej postaci. Stwór powoli zbliżał się do przestraszonego basiora, a po chwili Finn dostrzegł też drugi cień, trochę mniejszy. Usiadł na ziemi i czekał, aż będzie mógł zobaczyć coś więcej niż ciemność. Każdy normalny wilk uciekałby z jaskini jak najszybciej, bo to miejsce nie było najprzyjemniejszym, ale... czy Finn należy do tej grupy?
Jaskinia była ciemna i ponura, a do tego wyjątkowo duża, wilkowi wydawało się, że nie ma końca. Jego miejsce zamieszkania wyglądało zupełnie inaczej, znajdowały się tam nawet ozdoby w postaci przyniesionych przez Finna gałęzi krzaków!
Po krótkiej chwili oczom basiora ukazały się dwa wilki, w tym Margo. Chyba to były wadery, co do tej większej miał wątpliwości.
- Finn… - mruknęła znajoma. Wilk rozejrzał się, odwrócił tyłem do wader i pobiegł przed siebie. Usłyszał wołanie, ale nie miał zamiaru się zatrzymać, niech trochę go pogonią, na dobre im to wyjdzie.
Po długim biegu czarny wilk się zatrzymał. Sam nie wiedział gdzie jest, a ta jaskinia była wyjątkowo duża. A co jeśli nie znajdzie wyjścia? W tym momencie Finn myślał o czymś więcej niż o braku krzaków. Zawrócił i próbował znaleźć drogę powrotną, co, jak możecie się domyślić, nie było proste dla kogoś takiego jak Finniusz.
- Gdzie jesteście? - pytał coraz głośniej - Margo, stara wilko? - nikt nie odpowiadał, co za pech. Może teraz one chcą dać Frytkowi nauczkę? Niee, nie są aż takimi niewydarzonymi krzakami, by to robić.
Zmęczony wędrówką wilk usiadł na ziemi i zaczął mruczeć pod nosem coś, co na pewno nie wyrażało zadowolenia. Usłyszał swoje imię, na początku cicho. Z czasem wołanie stało się głośniejsze. Czarny basior wstał i zaczął się rozglądać.
- Krzaki! - krzyknął, by dać waderom znać, że on tu jest. Przez chwilę bał się, że to będzie ktoś inny, ale gdy ujrzał znajome twarze, uspokoił się.
- Finn, następnym razem nie będziemy cię gonić - powiedziała Margo, wyglądała na złą, co można było wywnioskować też przez ton głosu, jakim mówiła. Basior kiwnął głową.
- Cześć, jestem Finn - spojrzał na drugą waderę. Najwyraźniej nie miała zamiaru odpowiadać, więc Margo sama udzieliła mu odpowiedzi, wyjawiając imię medyczki.
Finn trochę bał się Grety, była specyficzna, stara i dziwna, a do tego taka tajemnicza. Margo też nie należała do najnormalniejszych, ale z nią dało się pooglądać krzaki, a ze starszą waderą - jak domyślał się Finn, nie. Wilki w podeszłym wieku nie lubią krzaków, nie rozumieją ich i nie chcą zrozumieć.
Margo?
---
213 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz