niedziela, 16 grudnia 2018

Od Karo (do Venus) "Patrząc w gwiazdy" cz.3

  - Venus Crow - dziewczyna wystawiła rękę w celu przywitania się. Podałem rękę i wyszedłem z budynku. Dziewczyna zdziwiona ruszyła za mną.
  - Gdzie idziesz?! - zapytała się.
  - Odniosłem cię do lekarza i to wszystko - odparłem, nie odwracając się. Venus cały czas podążała za mną. Właśnie wtedy przyszedł mi do głowy najgłupszy pomysł na świecie. Miała u mnie dług, więc musiała go spłacić. Dziewoja ta była trochę urocza, jej przemoczone włosy podrygiwały co krok. Na ustach jej widniał głupawy uśmiech, który trochę odrażał. Wszedłem do jednego z barów i zamówiłem pitny miód. To mój ostatni przystanek do tego by mój tajny plan zadziałał. Polegał on na... wyjebaniu się tak, żeby dziewczyna mogła mnie uratować, a potem się odczepić i pójść w cholerę. Dotknąłem butem baru i odepchnąłem się, a mój taboret zadygotał i zaczął lecieć w tył. Towarzyszył mi przy tym mój gangsterski uśmiech i nagle padłem rozbijając sobie głowę. Tak... jebnąłem za mocno. Tego nie przewidziałem i nie miałem planu B. W sumie to nawet planu A nie miałem. Jedyne co pamiętałem to gryzącą się w wargi Venus i dwóch gości nawalających mnie po ryju, sprawdzając, czy żyję. Skutki tego wydarzenia były inne niż myślałem, bo do całej sprawy dołączył się jeszcze miejscowy menel, nawalony w trzy dupy jakimś słabym browarem. Gość był agresywny i zaczął mnie kopać. Nagle przywalił tak w okolice przepony. Straciłem oddech, dziewczyna wyciągnęła jakiś scyzoryk ze swojej kieszeni i rozcięła moją koszulkę. Zaczęła się akcja - reanimacja.

Venus? Sorry, że tak długo :(
---
120 PD
~dumna Mimma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz