poniedziałek, 19 listopada 2018

Od Ake (do Silvera) "Profesjonalny świecznikowy skrytobójca" cz.6

   Wiadomość o tym, że lisy z wrzosowisk widziały na granicy wilki szybko rozniosła się wśród Cieni. Nie można było zignorować tej informacji, mimo że zanim trafiła do Blade'a przeszła przez setki, a może nawet tysiące osobników gotowych za każdym razem urozmaicić historię choćby jednym zdaniem. Natychmiast na granicę zostały wysłane patrole, aby przekonać się o prawdomówności lisiego społeczeństwa. Po drodze nie zauważyli niczego podejrzanego, miejscowe lisy również nie skarżyły się na wtargnięcie Łowców na ich terytorium, toteż wszczęty alarm, który wywołał niemały popłoch, okazał się fałszywy.
    Jeden z patroli dotarł do samiutkiej granicy, gdzie jego członkowie rozdzielili się i poszli samotnie wrzosowiskami, nie obawiając się wcale jakiegoś zagrożenia ze strony swoich sąsiadów.
    Wszechobecny fiolet sprawiał, że ruda lisica pomału dostawała oczopląsu. Wszystko mieszało się ze sobą i nie potrafiła już odróżnić fioletowego kwiatka od fioletowego motyla, który przycupnął na jednym z nich. Nie wiedziała, ile już tak idzie przed siebie, bo te fioletowe pola zdawały się nie mieć końca. Nic dziwnego, że tajemniczy worek zauważyła dopiero wtedy, kiedy przechodziła tuż obok niego. Był brudny, mokry i ogólnie prezentował się nieciekawie. Czasem widziała podobne rzeczy na granicy z Wojownikami, ale nigdy z wilkami. Kto mógł zostawić tutaj takie coś? Zaciekawiona tajemniczym znaleziskiem, ostrożnie wsunęła nos do środka, a kiedy poczuła, że jej pyszczek zetknął się z czymś zimnym i brudnym, szybko się cofnęła. Chwyciła zębami koniec worka i mocno potrząsnęła, aż wypadło z niego kilka... cosiów. Nie miała zielonego pojęcia, jak to się nazywa ani do czego służy. Po bliskim kontakcie z błotem i ciemną wodą ciężko było określić ich prawdziwy kolor.
   Ake chwyciła w pysk jeden z tych niełatwych do zidentyfikowania przedmiotów. Zamierzała pokazać go innym lisom i może dowiedzieć się trochę o jego pochodzeniu i przeznaczeniu. Zapewne nie był bezużyteczny i mógł się do czegoś przydać. Przez chwilę przemknęło jej przez myśl, że może to należy do okolicznych lisów zamieszkujących wrzosowiska, ale... nie, tutaj ani nigdzie na terytorium Cieni nie używa się czegoś takiego. Wiedziałaby o tym.
   Worek z pozostałymi ukryła gdzieś wśród wrzosów. Jeszcze mogą się przydać, pomyślała i zaczęła iść z powrotem tam, gdzie miała spotkać się z resztą swojego patrolu. Zero wilków, zamiast tego dziwne przedmioty, które wyglądają, jakby leżały w tym worku już jakiś czas – takie patrolowanie terenu lubiła.
   Nagle usłyszała szelest wrzosów. Zastygła w bezruchu. Zbliżało się do niej coś dużego, większego niż każdy napotkany tu lis. Nie chwal dnia przed zachodem słońca, mówili. Wychyliła łebek znad kwiatków i dostrzegła biało-niebieskiego wilka, który widząc ją, zareagował takim samym zdumieniem. Jednak nie z jej powodu, a przez to, co właśnie trzymała w pysku. Jego oczy zdawały się patrzeć na tajemniczą rzecz wygłodniałym wzrokiem, natomiast Ake, niepewna tego, co w tej chwili powinna zrobić, stanęła wyprostowana, nie wypuszczając przedmiotu. Może takie zachowanie w stosunku do przywódcy Łowców nie było odpowiednie, może powinna odstawić znalezisko i wrócić tam, skąd przyszła? Tymczasem patrzyli na siebie i trudno stwierdzić, które z nich w tym momencie było bardziej zaskoczone.

Silver?
---
368 pd
~Mimma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz