Carisa była przerażona. Bała się o siebie, o swój klan i o to, co stanie się, gdy trening z Zero Two nie przyniesie efektów. Uważnie przyglądała się temu, co robi różowowłosa wojowniczka i starała się jak najlepiej to wykonywać. Miała nadzieję, że nauczy się walczyć i nie będzie musiała się bać, więc przykładała się do pracy.
Po ostatnich słowach dziewczyny ciemnowłosą sparaliżował strach, nie wiedziała co ma teraz zrobić, co powiedzieć i czy w ogóle powinna tu być. Zero Two już po pierwszym treningu chciała walczyć, co dla przywódczyni było szokujące, bo nie tego się spodziewała. Nie myślała nawet, że ten trening z wojowniczką będzie taki wyczerpujący, wyobrażała to sobie zupełnie inaczej.
- Co? Ty chcesz ze mną walczyć? Dzisiaj, teraz? - pytała ciemnowłosa, na co Zero Two westchnęła i wywróciła oczami. Dla niej to było łatwe, to nie była żadna nowość, a dla przywódczyni to było coś bardzo trudnego, coś, czego nigdy nie robiła, a jedynie to widziała.
- No dalej, rób to, czego cię nauczyłam - powiedziała Zero Two i uśmiechnęła się do przestraszonej Carisy.
- Ale nie nauczyłaś mnie jeszcze niczego ważnego! Nie wiem jak mam z tobą walczyć, nawet nie wiem co mam zrobić - odpowiedziała. Zero Two odetchnęła i podeszła do przywódczyni. Stanęła obok niej i ciężko odetchnęła. Carisa wiedziała, że wojowniczka nie jest zadowolona z jej postawy, powinna przynajmniej udawać, że się nie boi, natomiast po niej było to widać. Po jej głosie, ruchach i czynach, a także po tym, co mówiła. Z takim nastawieniem na pewno nie stanie się taka jak Zero Two, a właśnie tego pragnęła, bo przecież musi być dobrym przywódcą. Co jeśli naprawdę ktoś ją zabije i odbierze jej to stanowisko? Co z Panią Meow, która po tym zostanie sama? Biedna kotka, nie wytrzyma z nikim innym, a także nikt inny nie wytrzyma z nią.
- Idź do domu, ale jutro znowu masz tu przyjść, masz być wcześnie, ja będę tu czekać od piątej - powiedziała po chwili, a jej ton głosu był poważny i surowy. Carisa kiwnęła głową i zaczęła kierować się w stronę swojego domu. Z jednej strony cieszyła się, że tego uniknęła, ale nie była z siebie do końca zadowolona, a do tego musi tu przyjść jutro o tak wczesnej godzinie.
Wróciła do domu i rzuciła się na swoje łóżko, na którym leżała Pani Meow. Żadna nowość. Dziewczyna po chwili poszła do kuchni, by zrobić herbatę. W tej chwili bardzo jej potrzebowała, a najlepiej jakby to była melisa. Usiadła przy stole i zaczęła myśleć. Była zmęczona całym tym dniem.
Zero Two? Krótkie wyszło.
---
311 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz