- Chwila, trawię... - Przyjrzałam się niosącemu mnie mężczyźnie. Czarne, przemoczone włosy, z których co jakiś czas skapywały kropelki, opadając na podłogę lub ramiona chłopaka. Oryginalne, czerwone oczy patrzyły na mnie znudzone. - Może zacznijmy od tego co się stało? - mówiłam lekko skołowania tym, że jakiś nieznajomy facet w ogóle mnie dotyka. A co dopiero niesie.
- Wywaliłaś się i rozcięłaś łeb - odparł niewzruszenie. Dotknęłam lekko pulsującego bólem miejsca. Wzdrygnęłam się i impulsywnie odsunęłam palce od szczypiącego miejsca. Gdy spojrzałam na palce, widniała na nich mała, ale jednak plamka krwi. - Oj nieźle przyjebałam. - Zaśmiałam się i odgarnęłam mokre, czyli znienawidzone przeze mnie włosy z oczu. Z uśmiechem spojrzałam na czerwonookiego. - Możesz mnie już postawić?
- Jasne. - Postawił mnie na ziemi i obdarzył ciekawskim spojrzeniem.
- Jak się nazywa... - Chwile się zastanowiłam czy to powiedzieć, ale co mi tam. - Mój wybawiciel? - wymówiłam z głupawym uśmieszkiem na twarzy.
- Ty czasem nie uderzyłaś się za mocną w tę głowę?
- Nie nic mi nie jest, nie musisz się martwić. - Wyszczerzyłam się i dotknęłam po raz kolejny rany. Tym razem nie oderwałam palców. Rana powoli zaczęła się goić. A kilka minut później został tylko strupek. - Więc jak się nazywasz?
- Karo Yakuza - przedstawił się z dumnie podniesioną głową.
- Miło mi poznać. Venus Crow. - oznajmiłam, wyciągając dłoń w geście przywitania. Towarzyszył mi przy tym uroczy uśmiech.
Karo?
----
128 PD
Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz