Einar zirytowany zachowaniem obcej lisicy, która położyła sobie głowę na jego łapach, gdy ten chciał sprawdzić, co wyrabia jego siostra, czekał z uniesionym łbem, aż Yumeko się odsunie. Nie chciał kłaść pyska na jej głowę, to nie tylko było w jego stylu, ale w głębi duszy brzydził go jakikolwiek kontakt fizyczny z żywą istotą; nawet z Alią. Na szczęście samica żyjąc we własnym świecie, nie dotykała nikogo, tylko obserwowała. To był jeden z powodów, dla których Einar ją kochał.
Gdy Yumeko zabrała głowę, odetchnął z ulgą, czując jak mięśnie na karku zaczynają się spinać. Położył łeb na łapach i zasnął. Althei’a w tym czasie dalej bawiła się kolorową wodą. W jej głowie szalało wiele myśli. Wymyśliła sobie historyjkę, dlaczego zbiornik zmienia barwę. Wyobraziła sobie, co by było, gdyby każda ciecz się zmieniała pod wpływem dotyku. Zastanawiała się, jak długo to może trwać. Myślała nad tym, czy są jakieś skutki uboczne. A gdy woda nagle przestała zmieniać barwę, jakby została już zużyta, skrzydlata bez żadnego żalu wyszła ze zbiornika, otrzepała łapy i spojrzała na śpiącą dwójkę. Jej wzrok wychwycił rudą kitę, na grzbiecie samicy. Od razu do niej podeszłą i położyła się dwa metry przed nową towarzyszką i uważnie przyglądała się śpiącemu zwierzęciu. Jakim cudem ofiara śpi na łowcy? Wiewiórki to małe zwierzątka, które lisy mogą zjeść, a ten okaz śpi sobie, jakby był tu bezpieczny. Nie mówiąc o Yumeko, która mogła rzeczywiście być przyjacielem rudej kity, to jednak dla Einara było tylko obiadem. O Ali’i nie można było wspomnieć, żyjąc we własnym umyśle, wiewiórka mogła byś dla niej wszystkich. Może gdyby nie zjedli wcześniej królika, z głodu rzuciłaby się na zwierzę, ale w tej chwili, gdy wcześniejsze śniadanie było jeszcze trawione, zastanawiała się, co siedzi w głowie wiewiórki. Nie wyczuwa zagrożenia? A może jest chora i chce, by ktoś ją zabił?
W końcu znudzona wszystkim, co było w jaskini, zasnęła, leżąc na plecach, owinięta skrzydłami.
- Alia, wstawaj – do jej umysłu dobiegł niewyraźny głos brata, który próbował ja wybudzić. Na zewnątrz przestało już padać, a słońce przebywało dość sporą część nieba. - Musimy potrenować – dodał, a wyraźniejszy głos doszedł do jej umysłu. Otworzyła jedno oko i przeciągle ziewnęła. Rozwinęła skrzydła, przewróciła się na bok, wstała i się rozciągnęła.
- Woda nie zmienia już koloru – usłyszeli głos Yumeko. Rodzeństwo spojrzało w kierunku zbiornika wodnego, dotykanego przez lisicę. Altheia podeszła do cieczy i stając po drugiej stronie, otworzyła pysk, wpierw ziewając, a następnie mówiąc:
- Wykorzystałam – po tych słowach bez żadnych wyrzutów, ruszyła lekkim krokiem w kierunku wyjścia z jaskini.
- Było trzeba jej tego nie pokazywać – rzucił na odchodne Einar i podążył za siostrą.
Yumeko?
---
215 PD
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz