środa, 1 sierpnia 2018

Od Exana (do Finna) "Nieprzyjemni lokatorzy" cz.3

  Basior wydawał mi się bardzo dziwny... miałem problem z myszami, które od dwóch dni zalegają z czynszem, a on chciał bardzo pokazać mi jakieś krzaki, jakby były jakimś darem od Boga. Jednak nie zamierzam odgrywać bezwzględnego chama i zacząłem z udawanym zainteresowaniem przysłuchiwać się powiastkom Finna na temat według niego najpiękniejszej i najważniejszej części tej flory, jakim są te krzaki. Jednak gdy spojrzał na mnie, basior powiedział.
- A co do twoich myszy...mogę je zjeść!
  Uniosłem brew i nagle spojrzałem na jeden z krzaków, których pokazał mi Finn. Na krzewach rosły leśne jagody, które... mogłybym zwabić myszy, które mogły mieć chętkę na coś słodkiego.
- Nie trzeba, nie wykorzystam cię- klepnąłem go przyjacielsko po grzbiecie i wskazałem na krzew- Ale... mógłbym wykorzystać owoce tego krzewu?
Finn spojrzał na owoce krzewu.
- Pewnie!
Uzbierałem kilka...albo kilkanaście tych słodkich owoców, po czym pobiegłem w stronę swojej jaskini, nieopodal wejścia ułożyłem stosik tych owoców. Przy odpowiedniej kombinacji rzuciłem iluzję na te owoce. W ten sposób, myszkom będzie się wydawać, że te maliny są cztery razy większe od nich samych. Nie pogardzą takim łupem.
- Finn, jednak będę musiał cię lekko wykorzystać...
- Pewnie - uniósł ogon wesoło, merdając nim, jakby usłyszał przed chwilą jakąś dobrą nowinę.   Wyjaśniłem mu, co zrobić, a on się za to wziął z pełną pasją, ale pod warunkiem, że spędzę z nim czas na pielęgnowaniu jego krzaków. Obróciłem oczy i zgodziłem się. Finn wystrzeli, odbijając się od ziemi i popędził w stronę mojej jaskini... przez chwilę słyszałem uderzanie z dużą siłą o meble, tłuczone szkło... aż pózniej ku wejściu pędziło liczne stado tych gryzoni... odszedłem kilka kroków, po czym wróciłem do Finna, który masował sobie głowę. Zapytałem więc.
- Coś się stało?
- Nic, na moją głowę spadł szklany słoik, był pusty.
  Spojrzałem na miejsce uderzenia na głowie Finna.
- O kurcze, ale sobie guza nabiłeś, spokojnie jakoś to załagodzimy...
  Weszliśmy do mojej jaskini, a w niej na szczęście był porządek, tylko te nieszczęsne odłamki szkła walały się po podłodze, pózniej to sprzątnę.
- Hmmm na guzy i siniaki proponuję to.. - pokazałem basiorowi słoik z czerowono- żółtą mazią.- Dostałem to od jakiejś wiedzmy, przed moim dołączeniem, powiedziała, że to pomoże.
- Rób co musisz.
  Na palec nabieram rzadką substancję i nałożyłem ją na twardy guz basiora, zerwał się.
- Auć! Nie naciskaj!
- Wybacz! No... gotowe, za moment powinno pomóc- uśmiechnąłem się do Finna i poklepałem go po ramieniu.
- Hej, a co z nagrodą dla "Dzielnego pacjenta"?
  Zaśmialiśmy się obaj.

Finn?

----
248 PD
~Maggie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz