Zero Two po raz kolejny, kolejnego z kolei dnia, obudziła się w środku nocy. Z jej oczek lala się jakaś lekko słona ciecz, dopiero jak Zero Two przetarła je dłonią i dotknęła policzków językiem, okazało się, iż to łzy. Zaświeciła lampki, które ozdabiały jej pokój. Ponownie ten sam sen jak nie koszmar. Przeszłość, wciąż wraca i co dzień mocniej w nią uderza. Chciałaby uciec, ale Zero Two nie może. Dokąd? Przecież nie ma gdzie. Z kim? Przecież nie ma z kim.
Wytarła dłońmi łzy, które dalej spływały po jej twarzy, po chwili wzięła chusteczkę, aby może ona je jakoś zatrzymały. To jednak nie pomogło.
Zero Two odrzuciła kołdrę i położyła stopy na podłodze, aby następnie wstać. W domu są zaledwie dwa lustra, gdyż więcej by zapewne doszczętnie zniszczyła. Może nie wygląda, ale dobrze jej się powodzi. Ma dwa domy, mieszkanie nieco mniejsze i dom nieco większy.
Zero Two wzięła wolny i długi prysznic, a tuż po tym założyła jeden ze stroi kąpielowych. Nie widziała, już zbytniego sensu w niczym. Zbyt bardzo ją przygniotło brzmienie jej wcześniejszego życia.
Wyszła z domu i powędrowała na pobliskie nietypowe kamienie. Miała idealny widok na wszystko wokół niej. Jej długie włosy, były teraz związane w kucyk. Wiatr otulał ją, a jej różowe włosy szalały i bujały się w swoim własnym rytmie. Może nawet się bawiły z wiatrem. Zero Two podniosła głowę nieznacznie, aby móc spojrzeć na piękne niebo. Właśnie teraz z pełnego gwiazd nieba, spadały gwiazdy. Jedna po drugiej. Zero Two z lekkim uśmiechem na nie patrzyła. Mogła pomyśleć życzenia, które może by się spełniły niebawem, bądź też zastanawiać się nad tym, czemu spadają.
Zero Two mogła tak siedzieć i wieczność, nie czuła chłodu, gdyż zapomniała całkowicie o tym. Były tylko widoczne gwiazdy i, te, które zaczęły spadać, a może i spływać.
Zero Two wpadła w jakiś taki melancholijny nastrój, a jej myśli zaczęły krążyć wokół tego zjawiska.
Może niebo to taka sztaluga, ktoś na niej rysuje co rusz coś nowego. Kiedyś brzydkie ciemne i łakome chmury, które wylewają swe żale na innych, a może płaczą. Może także mają dni, gdzie sobie nie radzą i muszą wyrzucić to z siebie. Przecież są też burze. Co one mogą znaczyć? Jest jakaś głupia definicja ich, ale przecież każdy myśli zupełnie co innego. Chmury, deszcz, błyskawice, słońce to wszystko jest czymś więcej niż tylko zjawiskiem. To niesie za sobą swoją tajemnicza historie oraz coś jeszcze. Coś, czego może nie rozumiemy, coś, co nas otacza, ale jednak jest na tyle niezrozumiałe, że nie wiedzą, iż jest to ważne.
Zero Two śledziła uważnie wszystkie gwiazdy, które widziała oraz te, które spadały. Jakby chciały pokazać, iż są ostatni raz i już nie powrócą.
Siedziała tam dłuższy czas, rozmyślając nad tym wszystkim. Było tego tak wiele, iż siedziała do rana. Jednakże, gdy pokazało się słoneczko, spojrzała na ziemię i zobaczyła wodę tuż obok. Więc, zamiast zejść z kamieni. Wstała i skoczyła do głębokiej wody. Lubi się tak zanurzyć i poczuć ciepły aromat morskiej bryzy. Wynurzyła się, aby napełnić płuca świeżym powietrzem. Potrzebowała go, aby na nowo się zanurzyć i po badać głębiny. Zero Two potrzebowała odskoczni od codzienności. Będąc tutaj, czuła się wolna.
Nagle się wynurzyła i wyszła z wody. Ponownie poczuła to dziwne uczucie. W czuła ucisk w klatce piersiowej. Czuła się tak, koszmarnie. Myślała, że jednak to pomoże. Zero Two, uderzyła pięścią w ziemię, po czym kolejne łzy zaczęły spływać po jej twarzy. Choć tyle, że była sama ze swoimi myślami. Potrzebowała ciszy, spokoju oraz zajęcia, aby nieco popracować nad sobą.
Ciąg dalszy nastąpi niebawem.
---
349 PD = 2 poziom
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz