Po około dwudziestu minutach zaczęło padać. Hae już spał.
- Młody! Młody, wstań, pada deszcz. - powiedziałem.
Nie obudził się. Wziąłem go na ręce. Zacząłem biec. Rozpadało się dość nieźle. Zobaczyłem jaskinie. Wbiegłem tam, położyłem lisa na podłodze i sam zasnąłem. Miałem dziwny sen. Dostałem zlecenie na jakiegoś gościa. Gdy już go zabiłem okazało się, że to Hae. Obudziłem się wcześnie. Zaczęło świtać. Poszedłem nad rzekę. Zacząłem wbijać ryby na miecz. Wbiłem z jakieś 5. Wróciłem i rozpaliłem ognisko. Upiekłem ryby. Hae wstał. Była może siódma. Zjadł wszystko.
- Postanowiłem nauczyć cię czytać. - powiedziałem.
- Czytać? - zapytał.
- Tak czytać. Na początku nauczę cię alfabetu. - oznajmiłem.
Nauka szła mu opornie. Zatrzymywał się przy "i". Szliśmy i cały czas mówił alfabet.
- Widać, że ci to nie idzie. - powiedziałem.
- Uda mi się! Już prawie umiem. - powiedział.
Cały czas mówił. Ale jakby się bardziej starał. Nagle zaczął mówić nie tylko do "i". Dotarł do "u". Zacząłem klaskać.
- Wreszcie! Wreszcie ci się udało! - krzyknąłem. - Znaczy nie do końca, ale jest lepiej.
Lis chyba się uśmiechnął jak to jest możliwe. Na pewno odczuwał szczęście. Potem szło już coraz lepiej. Czasami mylił "r" z "k" ale można to wybaczyć.
- To co teraz? - zapytał.
- Sprawdzę, czy na pewno umiesz czytać. - powiedziałem - Dam ci tekst, a ty go przeczytasz. Po prostu łącz literki ze sobą.
- Ok. - powiedział. - Raro nie! Karo j-jest zabójcą ale z-zabija t-tylko złe osoby.
- Pięknie. - powiedziałem.
- Co to był za tekst? - zapytał.
- Na szybko wymyślałem. - oznajmiłem.
Nagle coś leciało w moją stronę. Chyba gołąb. Gołąb pocztowy! Miał list, kogo mam zabić. Miał też kasę, silny gołąb.
- Młody widziałeś kiedyś sporo krwi? - zapytałem.
- Yyyy... Co?! - krzyknął.
- Nic bo muszę kogoś zabić. - powiedziałem.
Hae? Sorry, że takie krótkie nie miałem pomysłu :cc
----
+184 PD
~Maggie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz