Feliks Marszałkowski
Znany też jako Falka
Mężczyzna | 23 lata | Człowiek | Wojownicy | Medyk
Ścieżka Medyka
Poziom 2 0/1500 PD (816 PD) [Boost +20%] | 10 punktów
Postać NPC
rejnbowmarshmallow@gmail.com | susłon#9682
Art by Yanjun Cheng
Mężczyzna | 23 lata | Człowiek | Wojownicy | Medyk
Ścieżka Medyka
Poziom 2 0/1500 PD (816 PD) [Boost +20%] | 10 punktów
Postać NPC
rejnbowmarshmallow@gmail.com | susłon#9682
Art by Yanjun Cheng
Charakter
Egoistyczny, bezczelny gówniarz o wywindowanym ego i myśli, że może podbić świat, ot co, tyle mam o nim do powiedzenia. Przynajmniej tak wołał na niego od smarka starszy brat, Nikodem, który raczej sam do lepszych jednostek się nie zaliczał, szczególnie gdy wciskał w siebie kolejną paczkę jakichś tam słodkości, nawet nie pytając się biednego Feliksa, czy nie chciałby odrobiny.
Od pieluchy niezłe ziółko, dumny dzieciak, któremu wszystko przychodziło z łatwością i zdecydowanie to zadecydowało o jego charakterze na przestrzeni lat, bo nie musiał siedzieć nad książkami i trenować zwoje mózgowe, żeby być lepszym od całej „reszty”, jak to wypowiadał wtedy jeszcze z niesamowitą kpiną w głosie. Wtedy uważający się za lepszego, wywyższający się na każdym kroku dzieciak, teraz może nieco spokorniał i schował znienawidzoną zarozumiałość do kieszeni, twierdząc, że jest już na to trochę za stary i powinien chyba zacząć rozgarniać związki międzyludzkie na bardziej przyjaznych strefach. Co prawda, to prawda, dalej zdarzy mu się zadrzeć nosa odrobinę za wysoko, przyprawiając wszystkich obecnych o białą gorączkę, ale jest to jednak zjawisko rzadsze niż te sześć, siedem lat temu, gdy obejmował rolę prymuska w każdej możliwej kategorii.
Dym i nerwy opadły, ADHD ucichło, a Felek zaczął porządnie zerkać na to, co dzieje się dookoła niego, skupiać się bardziej na ludziach, w których znalazł pokłady swojej energii, którą czerpie z chęcią, ucząc się na doświadczeniach i po prostu przebywając z innymi. Nie będący w stanie ścierpieć samotności, gdy sam jej nie potrzebuje, wiecznie tlący się jasnym płomieniem ognik i może dlatego ma aż takie zapotrzebowanie na paliwo w formie wiedzy i towarzystwa.
Co prawda śmiejemy się z głupich żartów o „kupie i maśle”, co prawda wręcz rzucamy się jako pierwsi do roli swatki, gdy widzimy dwójkę znajomych, między którymi ewidentnie jest jakaś chemia i usilnie próbujemy ich ze sobą związać, co prawda mamy małą obsesję na punkcie szczurów, które uwielbiamy, ale to chyba czyni nas sobą, czyli Feliksem we własnej osobie, gotowego do przybycia na każde, nawet najcichsze zawołanie.
Przecież jesteśmy okrzyknięci tytułem Matki Teresy z Katapulty, która ratuje w potrzebie, ostudza spory i stara się załagodzić każde zgrzyty między ludźmi w sposób jak najbardziej dyplomatyczny i wcale nie pomaga nam w tym nasza umiejętność.
Feliks zawsze przyklaszcze, gdy ktoś rzuci coś o równości płci, chociaż sam złapał się w siatkę świadomości wciąż trwającej przewagi mężczyzn nad kobietami.
Więc zostaje mu tylko wzdychać ciężko i ogłaszać głośno, że jest „Silnym i niezależnym mężczyzną”.
Od pieluchy niezłe ziółko, dumny dzieciak, któremu wszystko przychodziło z łatwością i zdecydowanie to zadecydowało o jego charakterze na przestrzeni lat, bo nie musiał siedzieć nad książkami i trenować zwoje mózgowe, żeby być lepszym od całej „reszty”, jak to wypowiadał wtedy jeszcze z niesamowitą kpiną w głosie. Wtedy uważający się za lepszego, wywyższający się na każdym kroku dzieciak, teraz może nieco spokorniał i schował znienawidzoną zarozumiałość do kieszeni, twierdząc, że jest już na to trochę za stary i powinien chyba zacząć rozgarniać związki międzyludzkie na bardziej przyjaznych strefach. Co prawda, to prawda, dalej zdarzy mu się zadrzeć nosa odrobinę za wysoko, przyprawiając wszystkich obecnych o białą gorączkę, ale jest to jednak zjawisko rzadsze niż te sześć, siedem lat temu, gdy obejmował rolę prymuska w każdej możliwej kategorii.
Dym i nerwy opadły, ADHD ucichło, a Felek zaczął porządnie zerkać na to, co dzieje się dookoła niego, skupiać się bardziej na ludziach, w których znalazł pokłady swojej energii, którą czerpie z chęcią, ucząc się na doświadczeniach i po prostu przebywając z innymi. Nie będący w stanie ścierpieć samotności, gdy sam jej nie potrzebuje, wiecznie tlący się jasnym płomieniem ognik i może dlatego ma aż takie zapotrzebowanie na paliwo w formie wiedzy i towarzystwa.
Co prawda śmiejemy się z głupich żartów o „kupie i maśle”, co prawda wręcz rzucamy się jako pierwsi do roli swatki, gdy widzimy dwójkę znajomych, między którymi ewidentnie jest jakaś chemia i usilnie próbujemy ich ze sobą związać, co prawda mamy małą obsesję na punkcie szczurów, które uwielbiamy, ale to chyba czyni nas sobą, czyli Feliksem we własnej osobie, gotowego do przybycia na każde, nawet najcichsze zawołanie.
Przecież jesteśmy okrzyknięci tytułem Matki Teresy z Katapulty, która ratuje w potrzebie, ostudza spory i stara się załagodzić każde zgrzyty między ludźmi w sposób jak najbardziej dyplomatyczny i wcale nie pomaga nam w tym nasza umiejętność.
Feliks zawsze przyklaszcze, gdy ktoś rzuci coś o równości płci, chociaż sam złapał się w siatkę świadomości wciąż trwającej przewagi mężczyzn nad kobietami.
Więc zostaje mu tylko wzdychać ciężko i ogłaszać głośno, że jest „Silnym i niezależnym mężczyzną”.
Aparycja
Buźka żywnie wyciągnięta z okładki jakiegoś magazynu modowego, szkoda tylko, że kobiecego. Prawdopodobnie największa zmora Feliksa, jego androgeniczność okrzyknięta jest tytułem najbardziej zatruwającej dupsko rzeczy, jaka mogła go spotkać w życiu, ale w sumie już na to lekko macha łapką, godząc się z faktem, że nigdy mężem numer jeden nie zostanie i po prostu musi podziękować za to, że przynajmniej jest „ładny”, naprawdę, los się nad nim zlitował. Także mamy te średnie sto siedemdziesiąt siedem centymetrów wzrostu, chude, powyciągane ręce, kościste kolana i może nieco skoliozy, ale jesteśmy.
Lubią przyrównywać go do węża, długiego, zwinnie wijącego się między innymi jednostkami, podążającego szybkim, gładkim krokiem, wręcz jakby snuł się bez nieco ograniczającego go cielska. Może to też przez szyję, która uwielbia się dziwnie wyginać.
Krótka piłka, Feliks wygląda jak baba, może dlatego zrzucony został na niego przydomek „Falka”, zamiast „Felka” i przyjęło się. Lata ta Falka po okolicy, pilnuje wszystkiego, żeby zostało dopięte na ostatni guziczek i pozwala krótko ściętym, ciemnym, może nawet czarnym włoskom latać wte i wewte bez żadnego ogaru, bo takie dzikie, rozjuszone są najlepsze, przynajmniej on tak uważa.
Nosek długi, prosty, zadarty, usteczka pełne, uroczo wykrojone, a do tego wszystkiego duże, bardzo duże, zielone oczyska i brwi, których pozazdrościłaby mu niejedna dziewczyna.
Feliks jest po prostu naprawdę ładnym chłopcem. Chociaż wolałby przystojnego mężczyznę.
Lubią przyrównywać go do węża, długiego, zwinnie wijącego się między innymi jednostkami, podążającego szybkim, gładkim krokiem, wręcz jakby snuł się bez nieco ograniczającego go cielska. Może to też przez szyję, która uwielbia się dziwnie wyginać.
Krótka piłka, Feliks wygląda jak baba, może dlatego zrzucony został na niego przydomek „Falka”, zamiast „Felka” i przyjęło się. Lata ta Falka po okolicy, pilnuje wszystkiego, żeby zostało dopięte na ostatni guziczek i pozwala krótko ściętym, ciemnym, może nawet czarnym włoskom latać wte i wewte bez żadnego ogaru, bo takie dzikie, rozjuszone są najlepsze, przynajmniej on tak uważa.
Nosek długi, prosty, zadarty, usteczka pełne, uroczo wykrojone, a do tego wszystkiego duże, bardzo duże, zielone oczyska i brwi, których pozazdrościłaby mu niejedna dziewczyna.
Feliks jest po prostu naprawdę ładnym chłopcem. Chociaż wolałby przystojnego mężczyznę.
Uzdolnienia
Potrafi zrobić zajebistą herbatę, starczy?
Sugestia zawsze była mocną stroną młodego Marszałkowskiego. Strzelał tymi zielonymi ślepkami na prawo i lewo, machał długimi rzęsiskami i wydymał te swoje usteczka w podkówkę, a potem szybkie klik i dosłownie każdy się łamał. Bachor zawsze musiał dostać to, czego oczekiwał i w sumie nikt się nie dziwił, taki typ dziecka. Lata jednak mijały, urocze cechy znikały, a gówniarz dalej potrafił obwiązać sobie wokół małego paluszka dosłownie wszystkich, a że jeszcze nie do końca było widać inne moce, to uznano, że tak, to musi być to i jak się okazało, strzał był nad wyraz trafny. Pan „Przekonam cię do wszystkiego i okiełznam nawet największe demony samym mrugnięciem” ładnie się kłania i chociaż po mocniejszym użyciu umiejętności dostaje krwotoku z nosa, jakby ktoś sieknął go prosto w aortę i puścił strumień przez układ oddechowy, to przecież wszystko jest w jak najlepszym porządku, a sama moc nadzwyczaj przydatna.
Już inna sprawa jego morale, które niespecjalnie mu na to pozwalają.
Już inna sprawa jego morale, które niespecjalnie mu na to pozwalają.
Zezwolenie na adopcję: Nie
Los postaci po odejściu właściciela: Nie jestem w stanie określić tego w tym momencie, prawdopodobnie puszczony zostanie przeze mnie wpis „pożegnalny”, w którym zawrę sposób i powód odejścia postaci.
Informacje dodatkowe:
Zapraszamy na wątki, przytulimy wszystkie wątki. Feliks jest dość nietypowym graczem, ale przysięgam, rozgrywka z nim jest ciekawa. Chyba. Tak. Mam taką nadzieję.
Nie lubimy, gdy steruje się naszymi postaciami, sami też tego nie robimy, więc prosimy o rzucenie tego czynu w cholerkę przy naszych wątkach. Jak już bardzo chcecie, to prosimy o pytanie się, co zrobi, czego nie zrobi, jak zareaguje Feliks, co powie.
Lubimy wątki szybkie na 200-400 słów, ale dłuższe też jesteśmy w stanie pisać, chociaż nie obiecujemy wtedy dziko toczącej się akcji.
Mamy ciastka, kawkę i herbatkę, przytulasy i ładne zielone oczka! <3
Upomnienia: 1/5
Oh yess, już go lubię <3 *i czekam na wuntki*
OdpowiedzUsuńHihi, witamy na pokładzie, powitanie trochę spóźnione ale co tam, i tak kochać będziemy <3
OdpowiedzUsuńok, jesteś silnym i niezależnym mężczyzną, kłócić się nie będę
OdpowiedzUsuńwitam ciepło, kij, że po miesiącu~