Lisica tym razem znalazła cudowną zatokę. Fale, które obijają się o kamienie "pomostu" wydają z siebie cichy pomruk. Tak jakby chciały go przebić i zaznaczyć swój mokry teren. Leżała na niej i patrzyła na odległy punkt, nie było to nic konkretnego. Choć wydawało się, iż w tej błękitnej wodzie coś się ukrywa. Jakby czekało na odpowiedni moment do wynurzenia. Łapy, które zawiesiła z tegoż miejsca, delikatnie dotykały tej też cudownej tafli wody. Było w nim coś wyjątkowego. Nie robiła, żadnych zbędnych ruchów, aby nie zakłócić falującego jej cyklu. Lubiła patrzeć na nią, gdyż widziała wten swoje odbicie. Choć czasem zdawało się, że widzi swoją starszą siostrę.. Ta, jednak nie jest już wśród cieni. Nie była, zmęczona. Nie była, też znudzona. Ciekawiła ją ta woda i miejsce. Słyszała szum wody, jak i drzew, to działo tak, jakby się komunikowali. Ciekawe jedynie, o czym tak zaciekle dyskutują. Ich szum zdawał się taki spokojny, a jednak też nieco ostry. Jakby walczyli między sobą. Coś dziwnego i niezwykłego. Księżyc był widoczny na niebie, co zapowiadało, iż powoli zapadnie zmrok. Bądź co bądź ona trwała w tej pozie. Ogon położyła nieco bliżej swojego ciała i rozłożyła wokół siebie nieco ogników. Nie bała się, jedynie pragnęła nieco światła. Cóż, czasem może pod tym kątem coś dostrzeże, a może zobaczy nawet kogoś. Wilki i ludzie to różne gatunki, jednakże, choć się nie za bardzo lubią, to ona chce ich obserwować, śledzić i sprawdzać. Taka jej natura, której już nie zmieni.
W odbiciu lustrzanym w tafli wody widać już było wnoszony księżyc. Wyglądał przepięknie. Po podniesieniu łepka ujrzała spadające gwiazdy. Jej oczy zalśniły, gdyż dawno nie widziała takiego nieba. Była zauroczona, bo wspomnienia wracały. Zatęskniła za tymi, których utraciła. Brakowało jej ich, czuła się niepotrzebna.. Nie mogła, znaleźć sobie miejsca. W końcu udało jej się znaleźć powołanie do spania. Nie musi się pożywiać ani nic innego. Po prostu śpi jakby, to było czymś, dzięki czemu może śnić o utraconych.
Yume nie chciała, jeszcze zasypiać, uważała, iż może wydarzyć się coś niespodziewanego. Czekała i czekała na to.. Tylko że nic się nie działo. Wszystko było takie samo. Zasmucona lisica uderzyła łapa w wodę. Ta się poruszyła i wydała z siebie dźwięk, który zdawał się, iż po chwili odpowiedzią. Zaskoczona tym, uderzyła ponownie łapa, po chwili usłyszała kolejna odpowiedź. Z chwilę na chwilę, postawiła uderzyć obiema łapami, wtedy właśnie ujrzała dwa ślepia. Zgasiła szybko swoje płomyki, aby wpatrywać się w osobnika. Widziała te ślepia bardzo uważnie, zdawało się, iż kroczy w jej kierunku. Nie poruszyłam się, ciekawość wzięła górę, po czym powoli wślizgnęła się do wody. Wyglądało to, jakby jakiś mały zwierzak, wślizgnął się do jamy, a tą jamą jest woda. Wysunęła ostrożnie łepek, aby spojrzeć na osobnika, ujrzała go ponownie. Bardzo cicho próbowała się zbliżyć, fale, które się obijały, zaczęły ogłaszać jej zbliżenie. Wyszła z wody, tuż nie o podał. Wysuszyła się szybko, po czym ostrożnie spoglądała na osobnika, czekała..
Czekała tak długo, aż osobnik nie znikł. Rzuciła do wody mała ognista kula, aby po chwili zjawa zjawiła się tuż naprzeciw niej. Sparaliżowana stała w bezruchu, próbując znaleźć jakąś drogę ucieczki...
Ktoś?
----
+307 PD
~Maggie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz