wtorek, 31 lipca 2018

Od Haego (do Yumeko) "Mały diabełek" cz. 5

 Hae zacisnął powieki jeszcze mocniej, próbując wyłapać nawet najcichsze dźwięki.
 - Szum wody, szum wiatru, szum liści... - powiedział.
 - I jaki on jest?
 Lisek przez chwilę milczał.
 - Jest taki... no... szumiący - mruknął, po czym otworzył oczy i spojrzał na lisicę. - To nudne!
 Powiedz, twoja moc to tworzenie płomieni, tak?
 Yumeko mruknęła twierdząco, a małe iskierki zajaśniały w oczach liska.
 - Ale super! Naucz mnie tego! - rzekł i podskoczył na równe łapy z entuzjazmem, na co ta zaśmiała się. Hae zmarszczył nosek. Czy powiedział coś śmiesznego?
 - To jest moja moc. Ty masz inną - wyjaśniła spoglądając na niego. - Jak będziesz większy to nauczysz się z niej korzystać.
 Malec wydął policzki niezadowolony.
 - Nie lubię czekać! To takie nudne! - poskarżył się, tupiąc lekko łapką w ziemię. Lisica nic nie odpowiedziała, ochlapując się zimną wodą. Po chwili ciszy malec znów wlepił w lisicę swoje złote oczka. - Ciociu Yum, masz jeszcze jakieś moce prócz ognia?
 - Ciociu...? - zapytała patrząc na niego zdziwiona. - Mm, tak, każdy ma po kilka mocy, ja również.
 Hae uśmiechnął się szeroko i zaczął skakać wokół niej.
 - Pokaż, pokaż!
 Yumeko najpierw tylko mruczała coś pod nosem, w końcu jednak usiadła i spojrzała na parę większych patyków leżących przy drzewie, a te uniosły się w powietrzu i zaczęły latać wokół Haego. Lisek westchnął z zachwytu, a po chwili patrzenia skoczył na jeden z patyków, ściągnął go na ziemię i trzymał mocno łapkami i ząbkami. Ten jednak nawet się nie wyrywał, więc już po chwili znudził się, puścił go i podbiegł bliżej do lisicy, zadzierając wysoko łepek, by spojrzeć jej w oczy.
 - Ale ty jesteś potężna! - powiedział zachwycony. - Pewnie chodzisz po lesie i zabijasz takie złe wilki jak ten wcześniej, prawda?
 Wyraz pyska Yumeko trochę sposępniał. Odwróciła wzrok i spojrzała w dal, na drugi brzeg jeziora.
 - Nie. Nie lubię zabijać - powiedziała dziwnym tonem. Malec zmarszczył brwi, nie rozumiejąc.
 - Jak to? Dlaczego?
 Znów spojrzała na niego.
 - Jestem medykiem, nie wojownikiem - odparła.
 Hae zamrugał kilka razy oczami.
 - Eee... czyli?
 Lisica parsknęła śmiechem.
 - Medyk to ktoś kto leczy innych, głupi maluchu.
 - Nie nazywaj mnie "głupim maluchem"! - oburzył się. - Jestem Hae!
 - Wiem, mały.
 Fuknął i zmarszczył pyszczek jeszcze bardziej. Yumeko nie odzywała się przez chwilę, lisek również milczał. W końcu też usiadł i podążył za wzrokiem lisicy, utkwionym na lekko falującej od wiatru wodzie. Tam jednak nie było nic ciekawego, znów więc na nią spojrzał.
 - Bycie medykiem musi być nudne - odezwał się. - Wiesz, ja jak dorosnę to będę wielkim wojownikiem! Będę baardzo groźny! Znaczy, no, jeszcze groźniejszy niż teraz!

Yum?

221 PD ~Teczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz