Odczekałem, aż niebo się ściemni, po czym poszedłem przed siebie. Nie było to dla mnie ważne, gdzie zmierzałem. Po prostu szedłem, gdzie mi oczy wskazały. Słońce już dawno zniknęło za horyzontem, co znaczyło, że nocne zwierzęta zaraz wyjdą na żer. Po godzinie spaceru znalazłem się w lesie iglastym, gdzieniegdzie przesiadywały czające się wśród gałęzi sowy z wyłupiastymi oczami. Ziemia była nieco wilgotna, czułem jak sowy mnie obserwują. Gęsty parawan drzew nie dopuszczał blasku księżyca, przez co znajdowałem się, w niezwykłych ciemnościach. Jednak nie przejmowałem się tym, gdyż mój wzrok był przystosowany do mroku, więc mogłem swobodnie poruszać się po lesie. Lubiłem spacery w towarzystwie, ale według mnie, przechadzki po lesie samemu, dostarczały jeszcze więcej emocji, a tym samym doskonałą dawkę adrenaliny. Czułem obecność na każdym kroku, albo to tylko mrok tak na mnie wpływał. Jednak nic nie wytłumaczy faktu, iż właśnie przeszedłem obok krzaka, który zaszeleścił. Na początku myślałem, że to Frytek wyleguje się w swoich ulubionych roślinach, jakim właśnie są te krzaki. Jednak szelest, który stawał się coraz głośniejszy, utrzymał mnie jednak w przekonaniu, że ktoś się za nim czai. Zacisnąłem zęby, wysunąłem pazury... I to się stało w mgnieniu oka, gdy ktoś powalił mnie na ziemię. Zorientowałem się, że przygważdżają mnie umięśnione łapy...
- Puszczaj!!!
Tylne łapy, które miałem jednak wolne, odepchnąłem napastnika kopniakiem w podbrzusze. Usłyszałem głośne warknięcie i głos należący do basiora. Wstałem na równe nogi.
- Ty chol*rny...- już miałem dokończyć zdanie jakimś plugawym przekleństwem, ale spojrzałem na wilka, który stał w pełnej okazałości, nie miałby teraz problemu do ponownego ataku.
- No.. dokończ- odezwał się wilk.
- Czemu mnie przestraszyłeś! Nie masz nic do roboty, tylko porządne wilki o zawał przyprawiasz?
- No... na razie nie mam nic do roboty- odpowiedział. Wyczułem, że wilk dowcipkuje.
- Eh, to może chociaż przedstawisz się, napastniku?
- Gabriel
- Exan
Wilk zaśmiał się.
- Więc skoro mamy już uprzejmości za sobą, kontynuujemy bitwę, czy może rozstaniemy się w zgodzie.
- Wolałbym to drugie- odpowiadam pewnym głosem.
- Ja też
- Więc, skoro jesteśmy już w zgodzie, to może... hmmm chol*ra, przez to wszystko zgubiłem drogę powrotną z lasu.
- No... na to wychodzi, że ja też.- Odpowiada mój nowo poznany towarzysz.
No pięknie. Podrapałem się po głowie i rozglądałem, mając pewność, że gdzieś w jakiejś kurtynie mroku, ujrzę jakąś drogę powrotną.
- No to..co robimy?
Gabriel?
---
194 PD = 2 poziom
~Mimma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz