piątek, 26 października 2018

Od Aizena (do Zoli) "Spotykamy się ponownie, panie doktorku" cz. 6

- No i chuj. No to, w końcu dziękuję i trzymaj pan - wymamrotała pod nosem, podając mi koszyk. - Może tutaj pomóc posprzątać? Pozmieniać coś tam i tak dalej? Przysięgam, że postaram się niczego więcej nie rozjebać w pobliżu, a przynajmniej, że się postaram.
Co mam zrobić? Nie widzę powodu, by jej odmówić, zabezpieczyłem praktycznie wszystko, więc chyba nic się nie stanie, a odesłać jej tak nie mogę, nie chcę, by pomyślała, że sądzę, że się do niczego nie nadaje czy coś… A gdyby tak… to się może udać.
- Chyba jest coś, co mogłabyś robić, ale muszę najpierw zapytać, znasz się na roślinach, a konkretnie na ziołach? - Jeżeli nie, to będę musiał wymyślić co innego, ale mam wrażenie, że powinna to umieć… polowała, więc z roślinami też powinna potrafić się obchodzić, przynajmniej w podstawowym stopniu.
- Tak! - powiedziała niemal natychmiast, a jej oczy promieniowały nadzieją - Nie jestem w tym jakaś genialna, ale znam podstawy, czasem pomagałam ojcu, więc mam podstawową wiedzę, nic nie rozwalę, naprawdę! - powiedziała, dokładnie akcentując część o tym, że nic nie rozwali. Chyba próbuje teraz bardziej przekonać siebie niż mnie, ale dobrze, jeżeli to doda jej pewności siebie, to nie mam nic przeciwko.
- Dobrze, zaufam ci, chodź za mną. - Następnie poszliśmy głębiej do jaskini, było to oświetlone miejsce dzięki pewnej rudzie, jest jasno i wygląda naprawdę dobrze. Następnie weszliśmy po schodach, tak, schodach, normalnie zrobienie ich z takim wykonaniem, zajęłoby bardzo dużo czasu i złota, dobrze, że nie muszę się martwić o takie rzeczy…
Po chwili wchodzenia dotarliśmy do celu naszej podróży - przed prowizoryczne drzwi, obłożone skórą dla izolacji ciepła, kropla w morzu, potrzeba, ale lepsze to niż nic, za krótko tu jestem, by wziąć na poważnie przemianę tego miejsca. Otworzyłem drzwi, a tam ukazał się dość przyjemny dla oka widok.
Rosnące zioła, obok mała rzeczka, której źródełko jest wyżej. Jesteśmy po drugiej stronie góry, tak, góry. To jest jedna ze skarp, nie widać nic z dołu, nawet rzeczka wpływa z powrotem pod ziemię, więc nikt się tym nie interesuje, zasadziłem tu kilka rodzajów ziół, więc mogłaby się nimi zająć.
- Powierzę ci to miejsce dobrze? Doglądaj ich i wyrwij chwasty, to wszystko, czego oczekuję, nie rób nic innego dobrze? Proszę?

Zola?

----
180 PD 
Owca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz