sobota, 13 października 2018

Od Althei (do Yumeko) "Sekret doliny” Cz. 4

Samica wróciła do brata, który czekał na nią w lesie. Nie wiedział, gdzie Altheia zabrała nieznaną lisicę, ale w tym czasie zbliżył się do nieprzytomnego człowieka, który dostał gałęzią w głowę. Czy umarł? Einar wyczuwał jego puls i bicie serca, chociaż wszystkie te czynności były słabe. Usiadł przy drzewie i czekał. Był wojownikiem, czy powinien go zabić? W końcu to wróg, ktoś, kto za jakiś czas może uderzyć i zabić, ale samiec zdecydował, że tego nie zrobi. To nie on był atakowany, tylko wilk. On w tym miejscu pojawił się przez zrządzenie losu i ciekawską siostrę, która po powrocie powiedziała do niego „Ona jest ogniem”. Altheia często rzucała takimi pojedynczymi zdaniami, nad którymi trzeba by długo główkować, by zrozumieć ich sens, ale on nie musiał. Znał swą siostrę i chociaż nie wiedział dokładnie, co widziała i czuła, wystarczała mu myśl, że ta lisica z drzewa musi mieć coś wspólnego z ogniem.
Pozostawiwszy człowieka na ziemi w lesie samemu sobie, skierowali się na polanę, na której znajdują się najczęściej zające. Mimo wszystko nie upolowali tego dnia nic, a głód doskwierał im od dłuższego czasu. Einar wyczuł obecność dwóch ofiar, najprawdopodobniej tych samych, co wcześniej. Tym razem jednak nic im nie przeszkodziło w polowaniu. Po udanej uczcie udali się na najbliższe jezioro, by ugasić pragnienie, umyć pysk i łapy, a następnie potrenować, jeśli żadne z nich nie wymyśli czegoś innego. Wybrali drogę ścieżką, nie chcieli iść przez las, by nie natrafić na ludzi, którzy by wyruszyli na poszukiwanie swojego nieprzytomnego towarzysza. Altheia używając skrzydeł, ‘skakała’, odpychając się łapami od ziemi i będąc w powietrzu parę sekund, by następnie wylądować na ziemi i to powtórzyć. Einar tylko raz zapytał, dlaczego to robi, ale ona była zbyt zamyślona, by odpowiedzieć. Obserwowała ptaki na niebie, które leciały na wschód. Gdy zniknęły za lasem, stanęła na chwilę i zaczęła iść normalnie, dołączając do swego brata. Zastanawiała się, dlaczego będąc w powietrzu, o wszystkim się zapomina.
Altheia przyspieszyła, goniąc za żabą i doszła pierwsza nad jezioro. Tam spotkała lisicę, którą wcześniej uratowała. Nie sądziła, że się do niej odezwie.
- Dzięki za ratunek – a jednak to zrobiła. Skrzydlata stanęła w miejscu, zostawiając zielonego stwora, który wskoczył do wody. - Yumeko jestem, a ty? - przedstawiła się. Zaczęła jej się uważnie przyglądać, czekała również na swojego brata, który wyręczy ją w rozmowie, a ona będzie mogła zająć się swoimi sprawami. On jednak długo się nie pojawiał, dopiero wtedy Alia zdała sobie sprawę, że zostawiła go daleko w tyle. Spojrzała w kierunku dróżki, którą przyszła. - Jak się nazywasz? - Yumeko ponowiła pytanie, a Altheia wiedząc, że nie wypada nie odpowiadać na pytanie, odwróciła się w jej stronę.
- Alia – powiedziała i odwróciła się do jeziora. Wsadziła pysk do wody i piła tak długo, aż jej brat się nie zjawił.
- Nie sądziłem, że zastaniemy tu kogo – powiedział Einar, czując postać jeszcze jednego lisa. Altheia wtedy podniosła pysk i rozkładając skrzydła, wpadła do wody. Jej brat podszedł i się napił.
- Cześć, jestem Yumeko – odezwała się lisica, a on zareagował, dopiero gdy jego pragnienie zostało ugaszone. Podniósł łeb i odwrócił się w stronę nieznajomej.
- Witaj, jestem Einar, to moja siostra Altheia – przedstawił lisice w wodzie, która stała w cieczy po brzuch i przyglądała się rybom. - Tak, poznałam już ją – Einar zdziwiony tym, że jego siostra się odezwała, podniósł do góry jedną brew.
- Chyba zbyt długo na mnie czekała. Raczej się nie odzywa – po tych słowach samiec odszedł nieco od brzegu i położył się na trawie. Altheia obserwowała dwie ryby, które pływały wokół siebie. Po chwili machnęła pod wodą łapą, a jedna z nich wyskoczyła do góry. Lisica z uśmiechem podbiła stworzenie nosem, jak człowiek podbija piłkę do góry. Za drugim razem zrobiła to zbyt mocno i ryba poleciała do tyłu, lądując na głowie Yumeko. Alia zaciekawiona rozwojem wydarzeń, odwróciła się do nowo poznanej i czekała na jej ruch.

Yumeko? Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci pisanie z 'dwoma lisami'

----
316 PD
Owca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz