Gdy u Exana, Gabi przypomniał sobie, iż ujrzał rumieniec, na nowo chciał w nim go wywołać. Chciał go speszyć, sprawdzić, a może i głębiej w to wejść. Gab się nieco nakręcił, przez co zmienił swoje umaszczenie na inne. Wyglądał nieco jak samica, nie było wiadome, czemu to zrobił. Czyżby Gabriel oszalał? Wszystko możliwe, iż tak jest. Biedulek.
Gabryś ruszył przodem, nie wiedział też trochę, gdzie ma iść. Bo skąd miałby wiedzieć. Szedł w jakimś kierunku, choć dalej niemiłosiernie, bolał go policzek. Chamsko ze strony samca, że tak go potraktował. Przecież on nic takiego nie robił. Warknął sobie pod nosem i zatrzymał się, dopiero gdy zaschło mu w gardle. Tak, trzeba się napić. Zaczął szukać i nasłuchiwać szumu wody. Gdy znalazł, truchtem pobiegł, aby się napić trochę. Pochylił pysk i zaczął sączyć wodę. Czuł dziwny smak. Jakby pił jakieś kryształy, takie to dziwne.
Dopiero gdy skończył, zaczął widzieć inaczej, jego smak, węch także się zmieniły. Gdy pojawił się jego towarzysz, pomógł mu, aby policzek nie krwawił i zaczął się o niego ocierać. Mruczał, a gdy Exan totalnie został zamotany i wylądował na grzbiecie. Ponownie nad nim Gabryś mógł górować. Polizał jego policzek, a Exan syknął przez ból, który zamienił się w dziwne ciepło.
Gabryś na nowo zaczął ocierać nos o jego nos. Tym razem pewniej i stanowczo czulej. Spojrzał na niego i trzymał mocno, ale tak, aby nie zrobić mu krzywdy.
Exan?
----
115 PD
Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz