- Co jest? Nie chcesz jeść?
Lisek zlustrował go wzrokiem.
- Przykro mi - powiedział do niego ze współczuciem.
Karo Yakuza zamrugał oczami parę razy ze zdziwienia.
- Co?
- No bo sierści nie masz, ani ogona, twój pysk wygląda jakbyś oberwał pniem w nos tak mocno, że aż ci go spłaszczyło... i jeszcze chodzisz na dwóch łapach! To musi być straszna choroba! Już nawet nie przypominasz lisa!...
Dziwny nieznajomy popadł w jeszcze większą konsternację.
- ...Bo ja nigdy nie byłem lisem, kretynie. - wydusił w końcu.
Hae najpierw zdziwił się swoją pomyłką, szybko jednak zrozumiał kim w takim razie jest ten cały Karo Yakuza, więc cofnął się parę kroków.
- Czyli jesteś wilkiem! Wiedziałem! - wykrzyczał.
- Czy ty naprawdę jesteś taki głupi?... Jestem człowiekiem, debilu!
Hae znał to słowo. Ojciec mu kiedyś opowiadał, że istnieje również klan ludzi zwany Wojownikami. Nie wiedział jednak, że ci ludzie są tacy brzydcy! Ale tym przynajmniej nie da się zarazić. Chyba.
- Nie chcesz, to nie - po chwili milczenia dodał kurtuazyjnie nieznajomy, po czym, zanim lisek zdążył zaprotestować, sam zjadł jedzenie którym wcześniej chciał go poczęstować.
- Aaa, nie, chcę! - krzyknął malec.
Wojownik jednak jedynie patrzył na niego z góry swoimi dziwnymi, przeszywającymi oczyma, oblizując palce.
- Już ci nic nie dam - mruknął.
Hae zmarszczył nosek i warknął niezadowolony.
- No przepraszam, że cię uraziłem, tym że jesteś brzydki, ale taka jest prawda, eeee... Karuzo. - powiedział szybko Hae.
- Jestem Karo Yakuza, nie Karuza!
Lisek pokiwał głową, jednocześnie postanawiając sobie, że i tak choćby nie wiadomo co zawsze będzie nazywał go Karuzą.
Karo?
----
+188 PD
~Maggie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz