"Król" wilków spojrzał ze zdziwieniem na Finna, którego zachowanie obserwował już od dłuższych kilku chwil. Ze smutkiem stwierdził też, że jego przyjaciel nadal nie potrafi odnaleźć się w klanie i ma problem z nawiązywaniem znajomości (choć sam czarny wilk sądził zapewne inaczej). Przesunął na chwilę wzrok na grupkę wilków, którą wcześniej zaczepił Finn. Zwykli, nic nie wyróżniający się członkowie. Nie mógł ich zmusić do polubienia basiora, który swoją drogą był tak specyficzny jak to tylko możliwe, ale wiedział, że jego serce jest po właściwej stronie i tym bardziej było mu żal przyjaciela. Odpowiadając na krzyk, przybrał jednak obojętny ton głosu:
- Co ci mam wybaczyć?
- Zachowałem się jak kapryśny krzak, pod który za często chodzą wilki - odpowiedział ze skruchą Finn - Znaczy, kapryśne zachowanie krzaków gdy są za często zajmowane jest całkowicie zrozumiałe, przecież to wpływa na ich prawidłowy rozwój...
- O czym ty znowu pierdolisz, Finn? - przerwał mu przywódca, lecz basior ciągnął dalej opowieść o kruchej psychice i budowie krzaków.
-...ich biedne liście żółkną i zaczynają wyglądać mizernie, bo w glebie jest za dużo niefajnych substancji, które zostawiają po sobie te nieserdeczne wilki, a z czasem nawet OBUMIERAJĄ! - wykrzyknął ostatnie słowo - Rozumiesz, królu Silverze, one mogą OBUMRZEĆ! W tym przypadku nawet moja fachowa wiedza nie pomoże! - westchnął załamany, a Silver poczuł się zażenowany tymi wszystkimi spojrzeniami rzucanymi na niego i jego rozmówcę, który nawet nie dbał o to, że słychać go w całym obozie. Mimo to starał się zachowywać rozsądnie.
- Posłuchaj, każdy krzak z czasem obumrze, czy to przez wilki czy inny czynnik. Łowcy też się rodzą i umierają, tak jak krzaki. - wyjaśnił biały wilczur. Finn spojrzał na niego nic nierozumiejącym wzrokiem.
- Wilki to nie krzaki. - stwierdził to tak, jakby był wykładowcą wyjaśniającym najbardziej oczywistą rzecz świata niekumatemu studentowi. I co z tego, że w rzeczywistości było na odwrót.
- No nie. - przyznał Silver.
- To czemu mówisz, że wilkom żółkną liście?
- Co? - Silver w tamtej chwili był gotowy pożegnać się ze wszystkimi usprawiedliwieniami dla dziwnego zachowania basiora. Zniecierpliwienie w nim wrzało. Co za niewydarzony krzak!
- Co? - powtórzył Finn.
- Eh, już weź idź do tych swoich krzaków, mam cię na dzisiaj dość. - burknął Silver. Myślał, że Finn szybko popędzi do swoich najlepszych przyjaciół, ale ten nie ruszył się z miejsca. - No idź! - pogonił go, ale nic to nie dało.
- D-dlaczego już mnie nie lubisz? - wyrzucił z siebie drżącym głosem wilk. - N-nie chcę c-cię stracić! Ty i i Is-isabelle jesteście moimi jedynymi przyjaciółmi!
- Myślałem, że są nimi krzaki. - odparł niskim głosem.
- Kocham krzaki, a-ale was bardziej! Nie zostawiajcie mnie, proszę! - dodał błagalnie. Wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać.
Basior poczuł, jak ścisnęło go serce, a łzy niemalże zapiekły pod powiekami.
- Nie odrzucam cię, Finn. Problem jest w tym, że nie zawsze cię rozumiem.
Finn? Jakby coś, to Silver ostatecznie się nie rozpłacze, aczkolwiek ta sytuacja bardzo go zasmuciła i wzruszyła :C
+288 PD = lvl 3
~Maggie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz